Hobby a praca – wykończenie wnętrz w kinematografii

Pewnie nie jestem jedyną osobą na świecie, która nie przestaje myśleć o pracy podczas wypoczynku. To nie oznacza jednak, że męczą mnie niezałatwione sprawy z klientami i nie mogę się rozluźnić myśląc o czym innym… Po prostu oglądając serial lub film zwracam uwagę na szczegóły wystroju pomieszczeń – wykończenie wnętrz w kinematografii. Nie raz, nie dwa zdarzyło mi się zatrzymać klatkę lub cofnąć scenę, aby jeszcze raz przyjrzeć się zastosowanym elementom wykończenia.

Pracując cały dzień przy doborze detali, mebli lub projektów ścian i sufitów ciężko jest nie zwracać uwagi na to co pokazują twórcy filmowi w swoich dziełach. Oczywiście cała masa scenografii jest sztuczna i poza „wyglądaniem” nie ma do zaoferowania nic więcej – ani ergonomii, ani lepszych stylistycznie rozwiązań. Jednak jest też cała masa zwykłych lokalizacji, w których kręci się seriale, obyczajówki czy dramaty i one nie są od podstaw wymyślane, ale jedynie lekko zmieniane aby operator kamery nie miał problemów, a światło wystarczało do zarejestrowania obrazu na kamerze. Jednak jest też miejsce na nowe trendy i ich ukazanie, szczególnie w produkcjach który zależy na odpowiedniej oprawie. 

Każdy z nas szuka czasem inspiracji i sztuka filmowa też takich dostarcza. Czasem działa to w drugą stronę. Producent, widział coś i szuka rozwiązanie technologicznego aby uzyskać efekt a całość nie rozleciała się po dniu. Na szczęście scenografia nie jest robiona na zawsze, więc czasem da się trochę oszukać widza.

Jak to co widzę na ekranie wpływa na moją pracę?

Przełożenie filmu na pracę zawodową zaczyna się od trendów widocznych w najnowszych produkcjach, których pewnie na żywo nigdy bym nie uświadczył. Ciężko mi to określić, ale czasem kompozycja pokoju, lub styl grafiki na ścianie daje mi do myślenia jak osiągnięto dany efekt? Jednak większość filmowców bawi się światłem, kolorem lub fakturą, ale bardzo często nie ma na co popatrzeć. Czasami nawet łapałem się na tym, że nie śledzę fabuły tylko zastanawiam jak wygląda otoczenie danej sceny? 

Na co najczęściej zwracam uwagę? Na meble, elementy wykończenia i sposoby pokrycia ścian i stropu. Piękne stylowe krzesło, które pasuje do projektu sprawia, że zaczynałem szukać takiego samego albo odpowiedników dla klienta. Podobnie ze stołami czy szafkami. Zawsze też interesuje mnie co pokrywa ścianę? Jeśli to farba, to czy została czymś złamane kolorystycznie? Jeśli tapety, to czy zwykłe papierowe czy może winylowe z nadrukiem? 

Sufity to też ciekawy temat, tym bardziej, że nieczęsto eksponowany na taśmie filmowej. Są reżyserzy, którzy używają specyficznego stylu filmowania bohatera od dołu, tak aby pokazać jego wyobcowanie (np. Mr. Robot) i tam sufit często zobaczymy w okazałości. Często to jednak zamazany jako mniej istotny element tła. Najczęściej sufitów w ogóle nie zobaczymy – zwróćcie na to uwagę podczas seansu… To naprawdę nie zdarza się często. Powodem jest zwykle to, że sufit jest „nudny”, często rozmieszczone są tam mikrofony i światła lub nie ma go wcale, aby operator miał miejsce do tworzenia ujęć z góry. 

Wykończenie wnętrz w kinematografii jako hobby

Kiedyś trafiłem na film produkcji fińskiej, ponieważ jego tytuł mnie branżowo zainteresował. „Sufit” („Katto”). Prawda, że intrygujący? Sufit rzeczywiście pełni w nim ważną rolę, bo jest alegorią przytłoczenia rozwodem bohaterów.

Od lat, moja praca to szeroko rozumiane wykończenie wnętrz, a moje hobby to filmy i seriale. Kiedyś myślałem, że oglądam tyle co inni, ale w końcu odkryłem, że mocno zawyżam średnią… Pamięć mam dobrą – niektórzy mówią, że do filmów wręcz fenomenalną, ale to wcale nie pomaga, a wręcz przeszkadza. Zatem krok po kroku, dzień po dniu zbudowałem listę filmów wykorzystując do tego celu „znany portal ze śmiesznymi obrazkami”. Zatem teraz filmu na wieczór wybierać nie muszę, a przy okazji kilka osób na tym skorzystało. Moja autorska lista filmów kończy się na ponad 1000 produkcji, a ja sam sobie udowodniłem, że to hobby wcale nie jest takie niewinne.

Ostatnio gdy zaproponowałem ojcu lekturę książki Hugh Howey’a „Silos” (notabene świetny serial, dlatego sam zacząłem ją czytać) to on – nie znając wersji aktorskiej, był pod ogromnym wrażeniem schodów ciągnących się przez 140 pięter. Wtedy pomyślałem, że może warto od czasu do czasu napisać coś na temat scenografii w kinematografii w przełożeniu na materiały wykończeniowe i jak osiągnąć dzięki nim filmowy efekt?

Scroll to Top